Po dłuuugiej nieobecności wracam do Was z przepisem na widowiskowy jesienny tort :)
Do jego wykonania nie potrzeba żadnych specjalnych foremek ani narzędzi, wystarczy ostry nóż :)
W środku znajdziecie wilgotne, czekoladowe ciasto - jego sekret to użycie sporej ilości majonezu (nie ma się czego obawiać, to najlepsze ciasto czekoladowe jakie piekłam!;)) i pomarańczowy curd.
SKŁADNIKI (na dynię o średnicy 15 cm)
CIASTO:
3 jajka
300 g cukru
szklanka majonezu
300 g mąki
100 g kakao
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
szklanka wody
POMARAŃCZOWY CURD:
sok wyciśnięty z 3 pomarańczy
3 żółtka
1 jajko
200 g cukru
łyżka mąki ziemniaczanej
2 łyżki masła
KREM MAŚLANY:
300 g masła
3/4 szklanki cukru pudru
odrobina pomarańczowego barwnika (użyłam czerwonego i żółtego barwnika w żelu firmy Wilton)
DODATKOWO:
fondant (zielony i brązowy)
Przygotowujemy ciasto: dwie formy o średnicy 15 cm wykładamy papierem do pieczenia (samo dno), piekarnik nagrzewamy do 160 stopni bez termoobiegu.
Jajka (w całości) ubijamy z cukrem, aż masa potroi objętość i stanie się jasna. Do ubitych jajek dodajemy majonez, krótko miksujemy do połączenia. Dosypujemy przesiane suche składniki i wlewamy wodę, mieszamy do połączenia rózgą kuchenną (ciasto będzie dosyć rzadkie). Ciasto dzielimy równo pomiędzy dwie przygotowane wcześniej foremki. Pieczemy godzinę w 160 stopniach, do suchego patyczka. Studzimy, wyjmujemy z foremek dopiero po całkowitym wystudzeniu,
Przygotowujemy pomarańczowy curd: Sok, żółtka, jajko i cukier umieszczamy w garnuszku, mieszamy do połączenia. Zagotowujemy. Mąkę ziemniaczaną mieszamy z minimalna ilością zimnej wody, wlewamy do gotującego się curdu, zmniejszamy ogień i mieszamy, aż masa zgęstnieje. Zestawiamy z ognia, dodajemy masło, mieszamy, aż się rozpuści. Przekładamy curd do pojemnika, przykrywamy folia spożywczą tak, aby folia dotykała powierzchni budyniu.
Przygotowujemy krem maślany: ucieramy miękkie masło na wysokich obrotach, aż zbieleje i stanie się puszyste. Dodajemy krem, ubijamy 2-3 minuty. Do kremu dodajemy barwnik, do osiągnięcia pożądanego koloru.
Składamy tort: Układamy jeden blat czekoladowego ciasta na drugim. Ostrym, małym nożem (może być z piłką) formujemy ciasto w kształt dyni (najlepiej wzorować się na prawdziwej, ja postawiłam ja tuz obok ciasta ;)). Kroimy każdy blat wzdłuż na pól, tak, aby otrzymać cztery równe blaty ciasta. Smarujemy każdy blat pomarańczowym curdem, przykrywamy ostatnim, czwartym blatem. Pokrywamy ciasto cienka warstwa kremu maślanego, uzupełniając ubytki lub ewentualne niepowodzenia w rzeźbieniu ;) Chłodzimy ciasto przez około godzinę. Schłodzone ciasto pokrywamy warstwą kremu, starając się, aby była ona jak najbardziej gładka. Zaznaczamy 'pęknięcia' na dyni (użyłam tępej strony noża). Schładzamy tort. Z fondantu formujemy ogonek dyni i pędy. Przyklejamy najpierw pędy, następnie ogonek.
Smacznego :)
Piękny, i na pewno miałbym wyrzuty sumienia przy krojeniu dzieła sztuki :)
OdpowiedzUsuńPiękny, nie wiem czy bez wyrzutów sumienia można zjeść dzieło sztuki:)
OdpowiedzUsuń