niedziela, 31 maja 2015

Babka cytrynowa z mlecznym lukrem


Pyszna, miękka, wilgotna-to jest babka idealna :) Z dodatkiem otartej skórki z cytryny i mlecznym lukrem, idealna ze szklanką mleka :) Polubią ją i duzi, i mali, a że jutro Dzień Dziecka to polecam jako wypiek last minute :)

Składniki:
(forma na babkę z kominem o pojemności 1,5 l)

BABKA

200 g masła
350 g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
skórka otarta z 1 cytryny
6 białek
szklanka cukru
sok z jednej cytryny*
150 ml mleka


MLECZNY LUKIER

szklanka cukru pudru
łyżka mleka


Masło rozpuszczamy na małym ogniu, odstawiamy do lekkiego przestudzenia. Łyżkę masła wlewamy do formy, dokładnie smarujemy wnętrze formy. Obsypujemy mąką, nadmiar wytrząsamy. 
Piekarnik nagrzewamy do 150 stopni z termoobiegiem. 
Mąkę, proszek do pieczenia i skórkę z cytryny mieszamy, odstawiamy. Białka ubijamy na sztywno, stopniowo dodając cukier. Ubijamy, aż piana będzie sztywna i błyszcząca. Do piany wlewamy sok z cytryny, krótko miksujemy. Do masy białkowej dodajemy masło, mleko i przesiewamy mąkę z proszkiem. Gdy na sitku zostanie sama skórka z cytryny, wsypujemy ją do masy. Delikatnie mieszamy (za pomocą rózgi kuchennej lub szpatułki), do połączenia składników. Ciasto przelewamy do formy, pieczemy babkę 40 minut w 150 stopniach (do suchego patyczka). Studzimy babkę przez 10-15 minut w formie, a następnie odwracamy ją do góry dnem i wyjmujemy babkę. Studzimy całkowicie.
Przygotowujemy lukier: cukier puder ucieramy grzbietem łyżki lub rózgą kuchenną z mlekiem, do osiągnięcia pożądanej konsystencji. Całkowicie ostudzoną babkę lukrujemy. Posypujemy drobno pokrojoną skórką z cytryny.

*Aby uzyskać jak najwięcej soku z cytryny, należy przed rozkrojeniem jej przez chwilę 'powałkować' nią, dociskając dość mocno do blatu.

Smacznego :)



Przepis pochodzi z bloga Słodkie Fantazje (z drobnymi modyfikacjami).

Tort jogurtowy z truskawkami

Wiosna już w pełni, pierwsze truskawki można już spotkać w wielu miejscach, a temperatury coraz wyższe... Nie mamy teraz w ogóle ochoty na ciężkie, maślane torty ani tłuste kremy, dlatego wpadłam na pomysł kremu z odsączonego jogurtu naturalnego, który jest idealna propozycją nie tylko na wiosnę, ale i na nadchodzące lato-nie dość, że o wiele zdrowszy od tradycyjnych kremów, to jeszcze pyszny, orzeźwiający, idealnie pasuje do świeżych owoców :)  Mleko i przetwory mleczne są źródłem łatwo przyswajalnego wapnia, wysokowartościowego białka i witamin z grupy B oraz witamin A i D, dlatego warto je pić nie tylko w podstawowej wersji, ale również w postaci jego przetworów, takich jak jogurt naturalny czy serwatka.  Krem wykonałam z dodatkiem białej czekolady, ale z powodzeniem można z niej zrezygnować i osłodzić jogurt łyżką cukru pudru. Bazą tortu jest biszkopt, przełożony frużeliną truskawkową. Przygotowanie tortu trzeba rozłożyć na dwa dni-pierwszego trzeba odstawić jogurt do odsączenia, drugiego można upiec biszkopty i złożyć tort.

PS. po odsączeniu jogurtu na dnie miski zbierze się pyszna serwatka, którą można wypić :)


Składniki:
(tortownica o średnicy 20 cm)

Uwaga-składniki podane poniżej są na jeden biszkopt, należy upiec dwa biszkopty, a więc podwoić składniki. Pieczemy biszkopty w dwóch tortownicach, ponieważ tort ma być wysoki. Jeśli mamy dwie tortownice, możemy piec dwa biszkopty na raz, jeśli nie, należy przygotować ciasto za każdym razem od początku, przed samym pieczeniem.

BISZKOPT

3 jajka
1/2 szklanki + 2 łyżki cukru 
1/2 szklanki mąki pszennej
2 łyżki mąki ziemniaczanej

KREM

Należy zacząć przygotowanie dzień wcześniej.

2 kg jogurtu naturalnego (może być też grecki)
2 tabliczki białej czekolady (200 g)
2 łyżki cukru pudru (jeśli nie używamy czekolady)

FRUŻELINA

400 g truskawek (mogą być mrożone)
sok z 1 cytryny
2 łyżki cukru
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżka żelatyny 

NASĄCZENIE

1/2 szklanki mleka

DODATKOWO:

200 g truskawek, pokrojonych w plasterki


Dzień wcześniej: Jogurt umieszczamy w sitku wyłożonym lnianą ściereczką, sitko wkładamy do dużej miski, tak aby płyn mógł się tam zebrać. Umieszczamy na noc w lodówce. Jogurt należy dwa-trzy razy przemieszać. 
Przygotowujemy biszkopt: Dno tortownicy wykładamy papierem do pieczenia, piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Jajka (w całości) ubijamy z cukrem na puszystą, jasną masę. Do masy jajecznej przesiewamy obydwa rodzaje mąki, mieszamy DELIKATNIE za pomocą szpatułki lub rózgi kuchennej. Ciasto przelewamy do tortownicy, pieczemy około 40 minut w 180 stopniach. Jeśli mamy dwie tortownice, pieczemy biszkopty razem (zawsze z termoobiegiem), jeśli nie, czekamy aż pierwszy biszkopt całkowicie ostygnie, przygotowujemy drugą partię ciasta i pieczemy kolejny.
Przygotowujemy frużelinę: truskawki, cukier i sok z cytryny umieszczamy w garnuszku, zagotowujemy na średnim ogniu, aż truskawki puszczą dużo soku. Dodajemy mąkę ziemniaczaną (rozrobioną w dwóch łyżkach zimnej wody), mieszamy, aż masa zgęstnieje. Gotujemy minutę, nie mieszając. Zdejmujemy z ognia. Wlewamy żelatynę, rozpuszczoną w minimalnej ilości gorącej (nie wrzącej!) wody, mieszamy, aby nie utworzyły się grudki.
Przygotowujemy krem: Czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej. Lekko studzimy. Odsączony jogurt ubijamy w misie miksera na wysokich obrotach, aż masa stanie się puszysta. Do rozpuszczonej czekolady dodajemy łyżkę masy jogurtowej, mieszamy. Dodajemy kolejną łyżkę, mieszamy i wlewamy tę masę do jogurtu. Ubijamy, do połączenia składników. Jeśli nie chcemy używać czekolady, można pominąć ten składnik i po prostu napowietrzony jogurt posłodzić na sam koniec cukrem pudrem, krótko zmiksować. Krem można schłodzić przez godzinę w lodówce, aby lepiej trzymał kształt.
Składamy tort: Frużelinę dzielimy na trzy części, krem na cztery. Każdy blat biszkoptowy kroimy na pół. Układamy jeden blat na paterze, nasączamy 1/4 przygotowanego mleka, smarujemy jedną częścią frużeliny i jedną częścią kremu. Przykrywamy kolejnym blatem, powtarzamy kroki aż wykorzystamy ostatni blat. Resztą kremu pokrywamy wierzch i boki tortu. Dekorujemy tort plasterkami truskawek. Schładzamy w lodówce. 

Smacznego :)



Tort bierze udział w konkursie:


wtorek, 26 maja 2015

Sernik Mister Ron


Chyba każdy zna cukierki o tej nazwie-okrągłe, w złotym papierku :) W środku warstwa śmietankowej i truskawkowej pianki w mlecznej czekoladzie... Dla fanów pełnowymiarowych słodyczy Goplana przygotowała czekoladę z tej samej serii :) 

Jak tylko zobaczyłam pierwsze łubianki truskawek, pomyślałam o serniku. Ale przepis poniżej to nie jest zwykły czekoladowy sernik, to sernik Mister Ron! Kruchy kakaowy spód, masa serowa zrobiona z dodatkiem czekolady nadziewanej, chmura bitej śmietany i kawałki świeżych, polskich truskawek :) Coś w sam raz na inaugurację sezonu truskawkowego!

 

Składniki:
(tortownica 23 cm średnicy)

KRUCHY SPÓD

110 g mąki pszennej
100 g masła
50 g kakao
30 g cukru pudru
2 łyżki zimnej wody
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii

MASA SEROWA

1 kg twarogu, zmielonego trzykrotnie
5 tabliczek czekolady Mister Ron Goplana (450 g)
50 g masła
3 łyżki kakao
4 jajka
1 szklanka cukru
200 g śmietanki 36%
około 15 truskawek, w całości

DODATKOWO

300 ml śmietany 36%
300 g truskawek, pokrojonych na połówki

Dno tortownicy wykładamy papierem do pieczenia.
Przygotowujemy kruchy spód: wszystkie składniki siekamy w malakserze, aż połączą się w kulę (można też posiekać nożem i szybko wyrobić). Schładzamy przez około 45 minut w lodówce.
Gdy ciasto się chłodzi, przygotowujemy czekoladę: wszystkie tabliczki łamiemy na kawałki, umieszczamy w garnuszku z grubym dnem. Dodajemy masło i kakao. Rozpuszczamy powoli na małym ogniu, co jakiś czas mieszając. Studzimy do temperatury pokojowej.
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Schłodzonym ciastem wylepiamy dno tortownicy. Pieczemy w 180 stopniach przez 20 minut. Po upieczeniu spodu zmniejszamy temperaturę piekarnika do 150 stopni.
Przygotowujemy masę serową: twaróg mieszamy na najniższych obrotach miksera (lub za pomocą rózgi kuchennej), do połączenia. Do sera dodajemy masę czekoladową, mieszamy. Następnie dodajemy po jednym jajku, miksujemy TYLKO do połączenia po każdym dodaniu. Na koniec wlewamy do masy śmietankę, mieszamy. Masę przelewamy na podpieczony spód. Truskawki myjemy, obrywamy szypułki. Wciskamy w masę serową wzdłuż obwodu tortownicy. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 150 stopni i pieczemy 50-60 minut. Gotowy sernik ma być ścięty z wierzchu, może lekko dygotać. Studzimy go w otwartym piekarniku, a następnie schładzamy w lodówce przez całą noc.
Po schłodzeniu sernika ubijamy śmietankę na sztywno (bez cukru, sernik jest dosyć słodki). Sernik wyjmujemy z formy, na wierzchu rozsmarowujemy śmietanę i ozdabiamy połówkami truskawek.

Smacznego!



Przepis bierze udział w konkursie:

Z czekoladową nutą

poniedziałek, 18 maja 2015

Tarta z creme patissiere i karmelizowanym jabłkiem


Tarta, którą można robić okrągły rok, bez przerwy :) Proste składniki, prosty przepis, ta tarta to klasyka... Ale czasem potrzebuję takiego comfort food - bez udziwnień, bez zbędnych dodatków - po prostu kawałek dobrego ciasta :) Przepis i zdjęcia liczą już sobie prawie rok, ale z przyjemnością przypomnę sobie ten smak :)

 

Składniki:

(forma o średnicy 20 cm)

KRUCHE CIASTO

110 g masła
100 g mąki
40 g cukru pudru
30 g mąki ziemniaczanej
1 żółtko
szczypta soli

CREME PATISSIERE

400 ml mleka (najlepiej pełnotłustego, prosto od krowy!)
4 żółtka
1/3 szklanki cukru
1 łyżka mąki pszennej
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 laska wanilii

DODATKOWO

1 jabłko, pokrojone w plastry
łyżka masła
łyżka cukru

Przygotowujemy kruchy spód: wszystkie składniki siekamy w malakserze, aż utworzą kulę. Można również posiekać nożem i szybko zagnieść. Schładzamy w lodówce przez około godzinę. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Schłodzone ciasto rozwałkowujemy na kształt koła o średnicy większej, niż forma, za pomocą wałka przenosimy na formę. Dokładnie wylepiamy ciastem dno i boki, nożem usuwamy nadmiar znad foremki. Dziurkujemy widelcem i pieczemy do zezłocenia w 180 stopniach przez około 20 minut. Studzimy.
Przygotowujemy krem: mleko zagotowujemy z ziarenkami z laski wanilii i przepołowionym strąkiem (już bez ziarenek). Strąk wyjmujemy. Żółtka ubijamy z cukrem w misie miksera na puszysty kogel-mogel, aż masa potroi swą objętość i będzie jasna i puszysta. Mieszamy masę jajeczną z mąką pszenną i ziemniaczaną. Gorące jeszcze mleko wlewamy do masy, cały czas ubijając. Gdy składniki się połączą, wlewamy z powrotem do garnka i podgrzewamy, cały czas mieszając, aż budyń zgęstnieje. Powoli doprowadzamy do wrzenia, a gdy zacznie się gotować, podgrzewamy (już bez mieszania) przez około minutę. Gorący krem wylewamy na ostudzony spód.
Przygotowujemy jabłko: Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni. Na patelni karmelizujemy cukier, aż będzie złotobrązowy. Do karmelu dodajemy ostrożnie masło, szybko mieszamy. Na patelnie kładziemy jabłka, smażymy około minuty z każdej strony. Układamy jeszcze ciepłe na kremie, tworząc rozetkę. 
Zapiekamy przez 30 minut w 200 stopniach.

Smacznego :)

niedziela, 17 maja 2015

Sernik z pieczonym ananasem


Słoneczny, letni sernik, w sam raz na ciepłe dni, których (mam nadzieję) przed nami coraz więcej :) Na kruchym spodzie, z kremową, mocno waniliową masą serową i pieczonym ananasem na wierzchu. Za każdym razem, jak piekę ten sernik, nie mogę się nadziwić, jak aksamitny wychodzi! Jeśli jesteście wielbicielami ciężkich, amerykańskich cheesecake'ów-to coś w sam raz dla Was :) 

 

Składniki:

(tortownica 20 cm)

KRUCHY SPÓD

90 g mąki pszennej
80 g masła
40 g cukru pudru
20 g mąki ziemniaczanej
1 łyżka ekstraktu z wanilii
2 łyżki lodowatej wody

MASA SEROWA

750 g sera twarogowego, zmielonego trzykrotnie
3/4 szklanki cukru
200 g śmietany 18%
3 jajka
2 łyżki ekstraktu z wanilii (lub ziarenka z 1 laski)
1 łyżka mąki pszennej

PIECZONY ANANAS

1 ananas, świeży (nie warto zastępować tym z puszki)
1/4 szklanki miodu
łyżka cukru trzcinowego


 Przygotowujemy kruchy spód: wszystkie składniki miksujemy w malakserze, aż się połączą (można też posiekać nożem i szybko wyrobić). Chłodzimy przez około 45 minut. Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni z termoobiegiem.
Schłodzonym ciastem wylepiamy tortownicę (dno i boki na wysokość około 2 cm). Dziurkujemy widelcem i pieczemy w 180 stopniach przez 20 minut, do zezłocenia. Temperaturę zmniejszamy do 150 stopni.
Przygotowujemy masę serową: ser miksujemy na gładką masę razem z cukrem. Dodajemy po jednym jajku, po każdym dodaniu miksujemy do połączenia. Do masy dolewamy śmietanę, miksujemy do połączenia. Dodajemy ekstrakt i mąkę, miksujemy krótko. UWAGA: masę serową należy miksować na najniższych obrotach miksera (najlepiej planetarnego), lub ręcznie, rózgą kuchenną. Mieszanie/miksowanie powinno być jak najkrótsze, by niepotrzebnie nie dodawać do masy pęcherzyków powietrza-wtedy sernik nie urośnie, będzie natomiast równy jak stół :) Ja miksowałam na najniższych obrotach miksera, mieszadłem do ciast ucieranych. Gotową masę przelewamy do tortownicy, na podpieczony spód i pieczemy w 150 stopniach przez około 50 minut (sernik ma być ścięty na wierzchu, ale może lekko dygotać). Po upieczeniu otwieramy piekarnik, studzimy, a następnie wystudzony już sernik chłodzimy w lodówce przez kilka godzin (najlepiej przez noc).
Przygotowujemy ananasa: piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni, bez termoobiegu. Obieramy ze skóry, wycinamy trzpień, kroimy w kostkę. Umieszczamy w żaroodpornym naczyniu. Miód i cukier mieszamy ze sobą, polewamy syropem ananasa, można lekko przemieszać, aby każdy kawałek pokrył się płynem. Pieczemy 15 minut w 200 stopniach, następnie wyjmujemy z piekarnika, odwracamy ananasa na drugą stronę i umieszczamy w wyłączonym piekarniku na około pół godziny. Studzimy całkowicie.
Po schłodzeniu w lodówce wyjmujemy sernik z formy, układamy na wierzchu kawałki ananasa, skrapiamy syropem pozostałym z pieczenia.

Smacznego :)



Sernik bierze udział w akcji:

Kuchnia Ameryki Północnej 2015


Sernik inspirowany przepisem z Atlasu Kulinarnego Gazety Wyborczej.

niedziela, 10 maja 2015

Ciasto z musem czekoladowym i malinami





Intensywnie czekoladowe ciasto na kakaowym biszkopcie, z gruuuubą warstwą musu z klasycznej gorzkiej czekolady Goplana, oblane lśniąca kakaową polewą, ozdobione malinami... Czy to nie brzmi wspaniale? Odpowiedź na to pytanie pozostawię Wam :) Ciasto jest wysokie, robi duże wrażenie, szczególnie po rozkrojeniu :) Mam nadzieję, że i Wam posmakuje tak bardzo jak mi :)


Składniki:

(tortownica o średnicy 21 cm, wysoka na przynajmniej 8 cm)

KAKAOWY BISZKOPT

3 jajka
pół szklanki cukru
1/4 szklanki mąki pszennej
1/4 szklanki kakao
łyżeczka ekstraktu waniliowego

NASĄCZENIE

1/4 szklanki likieru malinowego

MUS CZEKOLADOWY

2 tabliczki Klasycznej Gorzkiej czekolady Goplana (każda po 90 g)
150 g masła
6 jajek (białka i żółtka oddzielnie)
szklanka cukru
1/2 szklanki kakao
4 łyżeczki żelatyny
50 ml likieru czekoladowego lub malinowego
100 g świeżych malin

POLEWA

200 ml śmietanki 36%
100 g kakao
szklanka wody
szklanka cukru
3 łyżeczki żelatyny

DODATKOWO

200 g świeżych malin
ewentualnie świeże kwiaty do dekoracji




Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni z termoobiegiem. Wykładamy dno tortownicy papierem do pieczenia.

Przygotowujemy biszkopt: jajka (w całości) wbijamy do misy miksera, dodajemy cukier i ekstrakt. Ubijamy na najwyższych obrotach, aż masa potroi objętość i będzie puszysta. Przesiewamy mąkę i kakao, mieszamy bardzo delikatnie za pomocą rózgi kuchennej. Pieczemy w 180 stopniach przez 30 minut, do suchego patyczka. Studzimy całkowicie, zostawiamy w zapiętej tortownicy.

Przygotowujemy mus: czekoladę siekamy, razem z masłem umieszczamy w garnuszku z grubym dnem i rozpuszczamy na małym ogniu. Lekko studzimy. Żelatynę rozpuszczamy w minimalnej ilości wody, mieszamy do rozpuszczenia i przelewamy przez sitko do czekolady z masłem. Do masy czekoladowej dodajemy żółtka, likier i kakao, mieszamy do połączenia. Białka ubijamy na sztywno, dodajemy po łyżce cukier, ubijamy przez około 10 minut, aż masa będzie sztywna i lśniąca. Gdy białka będą gotowe dodajemy łyżkę do masy czekoladowo-jajecznej i energicznie mieszamy, aby rozluźnić masę. Następnie dodajemy po łyżce białek i bardzo delikatnie mieszamy za pomocą rózgi kuchennej, do połączenia. 
Rozsmarowujemy łyżkę musu na wystudzonym biszkopcie. Rozkładamy maliny na musie, lekko wciskając je w masę. Na maliny wykładamy resztę musu. Wstawiamy do lodówki na 3-4 godziny, aż mus stężeje. 

Przygotowujemy polewę: w garnuszku z grubym dnem umieszczamy śmietankę, wodę, kakao i cukier. Mieszamy do połączenia i zagotowujemy. Żelatynę rozpuszczamy w minimalnej ilości wody i przelewamy przez sitko do masy, mieszamy. Studzimy.

Gdy mus stężeje, wyjmujemy ciasto z lodówki. Oddzielamy nożem od brzegów, odpinamy rant. Oblewamy przestudzoną, lekko tężejącą polewą. Chłodzimy przez godzinę w lodówce. 

Gdy polewa stężeje, układamy na wierzchu świeże maliny i kwiaty. 

Smacznego :)






Przepis bierze udział w konkursie:

Z czekoladową nutą

sobota, 9 maja 2015

Bezy idealne


Kto choć raz próbował upiec bezy, ten wie, że nie jest to prosta sprawa... To ja Wam teraz udowodnię, że nie taki diabeł straszny! Bezy to tylko dwa składniki: białko jaja i cukier. Możemy dodawać również inne, aby zmienić smak bezy, ale również takie, by poprawić lub zmienić ich strukturę. Zapraszam na trochę dłuższą notkę (dla wytrwałych ;)), w której postaram się jak najdokładniej opisać proces przygotowywania bez idealnych :) 


Po pierwsze: SKŁADNIKI.

Aby upiec bezy, wystarczą nam tylko dwa: białka jajek i cukier. Nie musimy dodawać nic więcej, ale możemy :) Oto kilka magicznych ingrediencji, które pomogą nam zmienić nasze bezy:

mąka ziemniaczana i sok z cytryny-do masy bezowej możemy dodać łyżeczkę skrobi i soku z cytryny (lub octu winnego), aby nasza beza była chrupka z zewnątrz i piankowa w środku.

sól-dzięki niej piana będzie bardziej stabilna

winian potasu-popularny w Wielkiej Brytanii, podobnie jak sól, pomaga utrzymać stabilność piany.

barwniki spożywcze-tylko te w żelu lub proszku. Wodne roztwory mogą zaszkodzić naszym bezom. Do czego służą, chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć ;)

bakalie, orzechy, suszone owoce-nie należy przesadzać z ich ilością.

Po drugie: PROPORCJE.

Proporcje to klucz do idealnych bez. Sprawa jest bardzo prosta i nie można robić najmniejszych odstępstw. Stąd właśnie bierze się większość nieudanych bez-aby zrobić  dobrą, suchą bezę nie możemy zmniejszać ilości cukru. Bezy nie da się w żaden sposób 'odchudzić' ;)

Stosunek objętości cukru do białek to 2:1.

Po trzecie: CZAS I TEMPERATURA PIECZENIA.

Aby bezy były śnieżnobiałe, pieczemy je w jak najniższej temperaturze. Temperatura ta zależy od naszego piekarnika, musimy obserwować bezy podczas pieczenia i metodą prób i błędów dobrać idealną dla naszego piekarnika temperaturę. Ja piekę bezy zawsze w 90 stopniach.

Do pieczenia bez obowiązkowo potrzebujemy termoobiegu, tylko on zapewni równe rozchodzenie się temperatury wewnątrz piekarnika i odpowiednio wysuszy bezy. 

Czas pieczenia to minimum 45 minut (przy małych bezikach) i 1 h 30 minut przy dużych (np. Pavlova).

Poniżej przedstawiam podstawowy przepis na bezy.


Składniki:

1 miarka białek
2 miarki cukru 
szczypta soli

Piekarnik nagrzewamy do 90 stopni z termoobiegiem. Przygotowujemy miarkę (szklankę, słoik, lub pojemnik), wlewamy do niej białka. Przelewamy je do miski. Pojemnikiem po białkach odmierzamy dwie miarki cukru. Białka ubijamy na sztywno ze szczyptą soli. Gdy piana będzie sztywna, po łyżce wsypujemy cukier. Ubijamy na najwyższych obrotach miksera przez kilka/kilkanaście minut, aż masa będzie sztywna i błyszcząca. Przekładamy do rękawa cukierniczego. Wyciskamy bezy na papier do pieczenia w dosyć dużych odstępach. Pieczemy w 90 stopniach przez około godzinę, aż bezy będą suche. Studzimy w zamkniętym piekarniku.

Smacznego :)








niedziela, 3 maja 2015

Odwrócone ciasto bananowe


Każdy chyba kojarzy słynne amerykańskie pineapple upsidedown cake-to jest jedna z miliona możliwych jego wersji :) Ponieważ miałam w kuchni trzy całkiem już brązowe banany (a takie są najlepsze do wypieków, koktajli-są najsłodsze!), to musiałam jakoś je wykorzystać. Ciasto jest bardzo proste w wykonaniu, robi się je w jednej misce, nawet początkujący sobie z nim poradzi. Jedyne, co może sprawiać trudności to ryzyko zakalca-ale jeśli składniki będą w temperaturze pokojowej i wymieszamy składniki TYLKO do połączenia-sukces murowany :) Jeśli lubicie banany i karmel-to jest coś dla Was! Wierzch ciasta jest klejący, pachnący skarmelizowanymi bananami, a wnętrze jest mocno wilgotne, słodkie i bardzo wyraźnie czuć w nim aromat bananów.

Składniki:

(tortownica 20 cm średnicy)

KARMELIZOWANE BANANY:

1 duży banan
2 łyżki masła, roztopionego
5 łyżek cukru trzcinowego

CIASTO:

1 banan, rozgnieciony
3/4 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki jogurtu naturalnego
1/2 szklanki cukru (jak dla mnie za dużo, można z powodzeniem zmniejszyć o połowę)
1 jajko
3 łyżki oleju
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii


Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Dno tortownicy wykładamy papierem do pieczenia, smarujemy boki masłem.
Masło łączymy z cukrem, rozprowadzamy mieszankę równo po dnie tortownicy. Banana kroimy w plasterki, rozkładamy na dnie tortownicy, tworząc kolejno kręgi.
Wszystkie składniki umieszczamy w misie miksera i miksujemy TYLKO do połączenia.
Ciasto wlewamy na banany, rozprowadzamy szpatułką. WAŻNE: tortownicę z ciastem wkładamy do większego żaroodpornego naczynia-inaczej mycie piekarnika murowane-masło i cukier podczas pieczenia wypłyną nawet z najszczelniejszej formy. Pieczemy 40 minut (do suchego patyczka). 
Wyjmujemy z piekarnika, chwilę studzimy, a następnie kładziemy na tortownicy talerz i obracamy ją do góry nogami. Delikatnie odklejamy papier od bananów. 

Smacznego :)



Ciasto bierze udział w akcji:

Kuchnia Ameryki Północnej 2015
Follow my blog with Bloglovin